Dzień bez Smoleńska?

Co łączy ze sobą Stevena Segala, Titanica, niejakiego Michała i Smoleńsk?

Z pozoru nic, ale kiedy zaczniemy grzebać po sieci to okazuje się, że wspólnym mianownikiem jest 10 kwietnia. Tego to dnia, od 59 lat, jeden z mistrzów kina klasy B obchodzi swoje urodziny (najlepszego!), 10 kwietnia, mija równe 100 lat od wypłynięcia Titanica w jego pierwszy i ostatni rejs, no i Michał obchodzi imieniny. 2 lata temu, 10 kwietnia miała miejsce również tragiczna katastrofa, w której zginęło wielu wybitnych ludzi, myślę że co do tego nikt nie ma wątpliwości bez względu czy poglądowo znosi go bardziej na lewo czy prawo, albo  w ogóle.

Problem polega na tym, iż rocznicę tragedii smoleńskiej obchodzimy, czy chcemy czy nie, codziennie. Politycy, różnego rodzaju środowiska i – wreszcie media, a także inni obywatele naszego państwa nie pozwalają naszej świadomości wziąć sobie wolnego od blisko 730 dni. Czasami mamy trochę luźniej, co nie znaczy, że przerwy w informacyjnym bombardowaniu katastrofą smoleńską ustały. Wystarczy jakaś opinia, data w kalendarzu, albo (o zgrozo) kampania wyborcza, wówczas niemal dosłownie jesteśmy zasypywani tą historią.

Parafrazując pytanie: Jak żyć panie Premierze ? Można zapytać czy da się żyć bez Smoleńska? Choćby jeden dzień. Ktoś może powiedzieć, że jest to niewykonalne jak dzień bez reklamy, ale przyjrzyjmy się paru możliwościom, a nóż komuś, kiedyś się uda.

Z pomocą tym razem przychodzi oczywiście internet i Facebook.

W pierwszej kolejności możemy wyposażyć się w skrypt treści „Anty Smoleńsk” z 2011 roku, dzięki któremu wchodząc na Onet.pl czy Interia.pl nie uświadczymy słowa „Smoleńsk”. Co ważne skrypt można modyfikować i dostosować do własnych potrzeb (wybór słów). Sprawdziłem, treści wiadome znikają zachowując jednak zdjęcia – dobre i to.

Część społeczności Facebooka, w swoim stylu radzi sobie ze zdominowanym przez Smoleńsk 10  kwietnia. I tak oto, możemy świętować urodziny niezwyciężonego Stevena Seagala, albo wspomnieć 10 kwietnia jako dzień, w którym RMS Titanic wyruszył w swój pierwszy i niestety ostatni rejs. Mamy możliwość uczczenia rocznicy wynalezienia agrafki przez Waltera Hunt`a, bądź tego, że w tym dniu Leon IV został papieżem. Wreszcie, najnormalniej w świecie możemy świętować imieniny Michała.

Naturalne jest pytanie, skąd takie reakcje. Socjologowie dość zgodnie wyjaśniają, że to forma buntu, a przede wszystkim zmęczenia i przesytu treściami, a także pewien głos w sporze, który daje jasno do zrozumienia: „mamy dosyć”. Pewnym potwierdzeniem tego jest wtorkowy wpis Kuby Wojewódzkiego na jego fan page`u, który doczekał się blisko 21 tys. „lubię to!”.

Internet i media społecznościowe to przecież idealne narzędzia dla tzw. buntowników, o czym mogliśmy się przekonać przy okazji walki z ACTA. Oczywiście sprzeciw ten często jest wulgarny, obrazoburczy czy po prostu niesmaczny, ale potrafi też być śmieszny, pomysłowy i z klasą.

Na koniec małe pytanie. Na pewno widzieliście hit ostatnich godzin czyli świetną akcję TNT w Belgii, jeśli nie, oto ona:

http://youtu.be/316AzLYfAzw

Jakbyście zobaczyli takim sam przycisk w swoim mieście, po naciśnięciu, którego temat Smoleńska znika z mediów lub zostaje – jaka by była wasza decyzja?

Szymon Bryła

Facebook
Twitter
LinkedIn

Zainteresował Cię ten insight?

Dowiedz się więcej o naszym doświadczeniu i przekonaj się, w jaki sposób odpowiemy na Twoje potrzeby!

Podobne publikacje

Ostatnie kilka lat w sieci nieprzerwanie mija pod ogromnym i migoczącym na wszystkie możliwe kolory znakiem influencerów. Internetowi celebryci szturmem wdarli się w grono obserwowanych przez nas osób. Z biegiem czasu ich potencjał wizerunkowy i sprzedażowy doceniły również marki coraz częściej decydując się na współpracę z twórcami contentu. Czego możemy spodziewać się po treściach sponsorowanych w najbliższych miesiącach?  

Eventy online na stałe zagościły już w świecie marketingu i biznesu. Ta niezbędna w okresie pandemicznych zakazów forma spotkań otworzyła nowe możliwości oraz zadziwiła naprawdę dobrym dotarciem. Organizacja wydarzenia w wirtualnym świecie nie uprościła jednak organizatorom pracy. Niezależnie od tego, czy planujemy wyjazd na karaibską plażę, czy przenosimy na nią uczestników jedynie wirtualnie – wszystko wymaga dokładnego zaplanowania, sprawdzenia i wdrożenia.