[:pl]
Portale społecznościowe przeniknęły do naszego życia codziennego. Granica między światem offline i online stała się bardzo płynna i dla niektórych wręcz niezauważalna. Nasze uzależnienie od serwisów społecznościowych wykorzystuje coraz więcej marek, organizacji czy firm usługowych. Coraz częściej po nowe narzędzia i aplikacje sięgają także fundacje i stowarzyszenia.
W natłoku informacji, coraz trudniej nas zaskoczyć, ponieważ z większym dystansem podchodzimy do standardowych form reklamy oraz więcej wymagamy od ich przekazów. Nie wystarczy już prowadzić standardowych działań edukacyjnych i profilu czy fanpage’u na Facebooku. Liczy się kreatywność, dzięki której kampania społeczna może mieć ogromną siłę rażenia oraz dotrze do sprecyzowanych grup docelowych.
Niedawno agencja McCann Digital Israel wykorzystała najnowsze narzędzie Facebooka – oś czasu w kampanii antynarkotykowej „Drugs set your timeline”, tworząc fikcyjny profil Adama Baraka. Twarzy i nazwiska dla Adama użyczył copywriter agencji – Daniel Barak. Od początku stycznia użytkownicy Facebooka mogli obejrzeć na osi czasu równoległe zdjęcia dwóch Adamów: lewa kolumna ukazywała uzależnionego Adama, natomiast prawa Adama bez nałogu. Dzień po dniu dodawano kolejne kontrastowe zdjęcia, które pokazywały, jakie spustoszenia czynią narkotyki miesiąc po miesiącu w życiu młodego mężczyzny: Adam z dziewczyną, Adam tuż po przebudzeniu, Adam szykujący się do wyjścia, Adam w kinie, na boisku czy ze znajomymi w klubie.
Niestety kilka dni temu profil Adama Baraka został usunięty ze względu na naruszenie zasady portalu (fikcyjność postaci), co budzi wątpliwości odnośnie skuteczności tej kampanii. Samo narzędzie idealnie trafiało do największej grupy ryzyka, czyli ludzi młodych, głównych użytkowników Facebooka. Jednak mimo zbyt krótkiego czasu trwania kampanii, wywarła ona duże wrażenie zarówno wśród użytkowników serwisu, jak i w mediach. Te ostatnie uznały cały projekt za bardzo kreatywny oraz wykorzystujący w nietypowy sposób najnowszą opcję Facebooka. W takim razie: czy należało usuwać profil kampanii społecznej, który został stworzony w słusznej sprawie?
Oryginalnym przykładem wykorzystania Facebooka, jako narzędzia kampanii społecznej, był kontrowersyjny projekt antynarkotykowy w Holandii. Z portalu społecznościowego próbowano zrobić narzędzie resocjalizacji 37-letniej narkomanki Monica Gebruikt, która chciała uzależnić się od Facebooka, aby wyjść z uzależnienia od narkotyków. Pomysł był częścią eksperymentu organizacji charytatywnej Ikgebruik oraz agencji reklamowej reklamowej Lemz, które zamierzały pokazać, że dzięki Facebookowi Monica uzyska wsparcie potrzebne do wyjścia z nałogu: nowe znajomości online miały odciągnąć ją od narkotyków.
Całe przedsięwzięcie wzbudzało duże kontrowersje: środowisko terapeutów i psychologów było podzielone w ocenie holenderskiego eksperymentu. Obecność nowych, wirtualnych znajomych może dodać otuchy i wiary osobie chorej, ale nie przełoży się na realne zmiany oraz całkowite wyjście z nałogu, do którego potrzebna jest pomoc fachowców. Co więcej pojawiły się negatywne uwagi, że rozgłos eksperymentu mógł okazać się korzystniejszy dla agencji reklamowej niż dla narkomanki. Mimo tych niekorzystnych opinii sam projekt wydaje się ciekawy i nowatorski, a Facebook w takiej służbie został wykorzystany po raz pierwszy.
Oprócz wyżej wspomnianych przykładów, warto wspomnieć o naszej rodzimej kampanii społecznej – „Nie przyjmuj zaproszenia od nieznajomych” Polskiego Czerwonego Krzyża. Jej celem było zwrócenie uwagi na ryzyko zakażenia wirusem HIV przez kontakt seksualny z przypadkowo poznaną osobą. Wirusowa kampania nawiązywała do narzędzia „Zaproszenie do grona znajomych”, dostępnego na Facebooku, dzięki któremu znajomi odnajdują się w serwisie i wysyłają do siebie zaproszenie do kontaktu. Spot rozprzestrzeniał się po sieci za pomocą Facebooka korzystając właśnie z tej opcji: by pomóc rozpowszechnić kampanię należało zaprosić do swoich znajomych, wykreowaną na potrzeby kampanii – Alę Skoczewską. Film umieszczono również w sieci, dla osób, które nie mają konta na Facebooku lub nie otrzymały jeszcze zaproszenia od Ali. Moim zdaniem, spot trafnie ukazał, jak niewiele potrzeba, aby się zakazić. Jest nadzieja, że ktoś dzięki niemu pomyśli dwa razy zanim zaszaleje z nieznajomym. Zresztą, oceńcie sami:
Kampania przykuła uwagę internautów, pojawiło się wiele pochlebnych komentarzy na jej temat. Co więcej została ona dostrzeżona przez media branżowe: znalazła się wśród 10 najlepszych kampanii społecznych nominowanych przez portal kampaniespoleczne.pl do głosowania internautów na najciekawszą kampanię 2011 roku.
Także w zeszłym roku, pojawiła się kolejna warta uwagi kampania społeczna na Facebooku. W październiku męska część użytkowników serwisu była zaskoczona, gdy ich znajome, siostry, czy dziewczyny zaczęły bez skrępowania oznajmiać światu, gdzie lubią… zostawiać torebki;) Akcja została zaaranżowana w szczytnym celu. „Lubię na dywanie, stole, pralce…” była kolejną częścią kampanii z 2010 roku, w której kobiety wpisywały w status ulubiony kolor stanika. Kampania z 2010 roku okazała się bardzo skuteczna: informacje o niej pojawiły się w wiadomościach telewizyjnych, prasie i serwisach internetowych. Dlatego też w 2011 roku postanowiono dalej walczyć o zwiększenie świadomości na temat profilaktyki i walki z rakiem piersi. Także w tym wypadku zdania na temat kampanii były podzielone: tylko część użytkowniczek zmieniła status. Również wśród męskiej części Facebooka zdarzyły się wulgarne komentarze…Z drugiej strony panowie nie byli wtajemniczeni w całą akcję, stąd może wynikać ich reakcja…Moim zdaniem kampania powinna być kontynuowana, ponieważ jest to ciekawa inicjatywa w szczytnym celu. Może stanie się nawet październikową tradycją żeńskiej części Facebooka?
Powyższe przykłady wskazują, że nie tylko podmioty komercyjne, ale również fundacje czy stowarzyszenia szybko reagują na nowe narzędzia social media i chętnie wykorzystują je w swoich działaniach edukacyjnych. Szkoda tylko, że w tych kampaniach nie pomagają same serwisy społecznościowe, o czym świadczy usunięcie profilu Adama Baraka.
Na koniec zabawny filmik „Facebook: Nieprzyjazny węgiel” („Facebook: Unfriendly coal”), który był elementem kampanii Greenpeace przeciwko rozpoczęciu budowy nowych serwerów Facebooka w Oregonie, w lutym 2010 roku. Film wskazywał na problem zanieczyszczania środowiska przez siedzibę nowych serwerów portalu: w przyszłości ich funkcjonowanie oraz obsługa potężnej bazy danych będzie wymagać poboru olbrzymich ilości energii, której źródłem ma być węgiel. Celami kampanii było przede wszystkim poinformowanie użytkowników portalu o negatywnym wpływie zasilania serwerów węglem oraz próba uzyskania deklaracji ze strony Facebooka o rezygnacji z używania tego surowca. Jednocześnie Greenpeace nakłaniał władze serwisu do zwiększenie ilości czystej energii wykorzystywanej przez portal do 2021r.
Jak widać nawet samemu Facebookowi może się „dostać” w kampaniach społecznych;)
Iza Ozaist
[:en]
Portale społecznościowe przeniknęły do naszego życia codziennego. Granica między światem offline i online stała się bardzo płynna i dla niektórych wręcz niezauważalna. Nasze uzależnienie od serwisów społecznościowych wykorzystuje coraz więcej marek, organizacji czy firm usługowych. Coraz częściej po nowe narzędzia i aplikacje sięgają także fundacje i stowarzyszenia.
W natłoku informacji, coraz trudniej nas zaskoczyć, ponieważ z większym dystansem podchodzimy do standardowych form reklamy oraz więcej wymagamy od ich przekazów. Nie wystarczy już prowadzić standardowych działań edukacyjnych i profilu czy fanpage’u na Facebooku. Liczy się kreatywność, dzięki której kampania społeczna może mieć ogromną siłę rażenia oraz dotrze do sprecyzowanych grup docelowych.Niedawno agencja McCann Digital Israel wykorzystała najnowsze narzędzie Facebooka – oś czasu w kampanii antynarkotykowej „Drugs set your timeline”, tworząc fikcyjny profil Adama Baraka. Twarzy i nazwiska dla Adama użyczył copywriter agencji – Daniel Barak. Od początku stycznia użytkownicy Facebooka mogli obejrzeć na osi czasu równoległe zdjęcia dwóch Adamów: lewa kolumna ukazywała uzależnionego Adama, natomiast prawa Adama bez nałogu. Dzień po dniu dodawano kolejne kontrastowe zdjęcia, które pokazywały, jakie spustoszenia czynią narkotyki miesiąc po miesiącu w życiu młodego mężczyzny: Adam z dziewczyną, Adam tuż po przebudzeniu, Adam szykujący się do wyjścia, Adam w kinie, na boisku czy ze znajomymi w klubie.
Niestety kilka dni temu profil Adama Baraka został usunięty ze względu na naruszenie zasady portalu (fikcyjność postaci), co budzi wątpliwości odnośnie skuteczności tej kampanii. Samo narzędzie idealnie trafiało do największej grupy ryzyka, czyli ludzi młodych, głównych użytkowników Facebooka. Jednak mimo zbyt krótkiego czasu trwania kampanii, wywarła ona duże wrażenie zarówno wśród użytkowników serwisu, jak i w mediach. Te ostatnie uznały cały projekt za bardzo kreatywny oraz wykorzystujący w nietypowy sposób najnowszą opcję Facebooka. W takim razie: czy należało usuwać profil kampanii społecznej, który został stworzony w słusznej sprawie?
Oryginalnym przykładem wykorzystania Facebooka, jako narzędzia kampanii społecznej, był kontrowersyjny projekt antynarkotykowy w Holandii. Z portalu społecznościowego próbowano zrobić narzędzie resocjalizacji 37-letniej narkomanki Monica Gebruikt, która chciała uzależnić się od Facebooka, aby wyjść z uzależnienia od narkotyków. Pomysł był częścią eksperymentu organizacji charytatywnej Ikgebruik oraz agencji reklamowej reklamowej Lemz, które zamierzały pokazać, że dzięki Facebookowi Monica uzyska wsparcie potrzebne do wyjścia z nałogu: nowe znajomości online miały odciągnąć ją od narkotyków.
Całe przedsięwzięcie wzbudzało duże kontrowersje: środowisko terapeutów i psychologów było podzielone w ocenie holenderskiego eksperymentu. Obecność nowych, wirtualnych znajomych może dodać otuchy i wiary osobie chorej, ale nie przełoży się na realne zmiany oraz całkowite wyjście z nałogu, do którego potrzebna jest pomoc fachowców. Co więcej pojawiły się negatywne uwagi, że rozgłos eksperymentu mógł okazać się korzystniejszy dla agencji reklamowej niż dla narkomanki. Mimo tych niekorzystnych opinii sam projekt wydaje się ciekawy i nowatorski, a Facebook w takiej służbie został wykorzystany po raz pierwszy.
Oprócz wyżej wspomnianych przykładów, warto wspomnieć o naszej rodzimej kampanii społecznej – „Nie przyjmuj zaproszenia od nieznajomych” Polskiego Czerwonego Krzyża. Jej celem było zwrócenie uwagi na ryzyko zakażenia wirusem HIV przez kontakt seksualny z przypadkowo poznaną osobą. Wirusowa kampania nawiązywała do narzędzia „Zaproszenie do grona znajomych”, dostępnego na Facebooku, dzięki któremu znajomi odnajdują się w serwisie i wysyłają do siebie zaproszenie do kontaktu. Spot rozprzestrzeniał się po sieci za pomocą Facebooka korzystając właśnie z tej opcji: by pomóc rozpowszechnić kampanię należało zaprosić do swoich znajomych, wykreowaną na potrzeby kampanii – Alę Skoczewską. Film umieszczono również w sieci, dla osób, które nie mają konta na Facebooku lub nie otrzymały jeszcze zaproszenia od Ali. Moim zdaniem, spot trafnie ukazał, jak niewiele potrzeba, aby się zakazić. Jest nadzieja, że ktoś dzięki niemu pomyśli dwa razy zanim zaszaleje z nieznajomym. Zresztą, oceńcie sami:
Kampania przykuła uwagę internautów, pojawiło się wiele pochlebnych komentarzy na jej temat. Co więcej została ona dostrzeżona przez media branżowe: znalazła się wśród 10 najlepszych kampanii społecznych nominowanych przez portal kampaniespoleczne.pl do głosowania internautów na najciekawszą kampanię 2011 roku.
Także w zeszłym roku, pojawiła się kolejna warta uwagi kampania społeczna na Facebooku. W październiku męska część użytkowników serwisu była zaskoczona, gdy ich znajome, siostry, czy dziewczyny zaczęły bez skrępowania oznajmiać światu, gdzie lubią… zostawiać torebki;) Akcja została zaaranżowana w szczytnym celu. „Lubię na dywanie, stole, pralce…” była kolejną częścią kampanii z 2010 roku, w której kobiety wpisywały w status ulubiony kolor stanika. Kampania z 2010 roku okazała się bardzo skuteczna: informacje o niej pojawiły się w wiadomościach telewizyjnych, prasie i serwisach internetowych. Dlatego też w 2011 roku postanowiono dalej walczyć o zwiększenie świadomości na temat profilaktyki i walki z rakiem piersi. Także w tym wypadku zdania na temat kampanii były podzielone: tylko część użytkowniczek zmieniła status. Również wśród męskiej części Facebooka zdarzyły się wulgarne komentarze…Z drugiej strony panowie nie byli wtajemniczeni w całą akcję, stąd może wynikać ich reakcja…Moim zdaniem kampania powinna być kontynuowana, ponieważ jest to ciekawa inicjatywa w szczytnym celu. Może stanie się nawet październikową tradycją żeńskiej części Facebooka?
Powyższe przykłady wskazują, że nie tylko podmioty komercyjne, ale również fundacje czy stowarzyszenia szybko reagują na nowe narzędzia social media i chętnie wykorzystują je w swoich działaniach edukacyjnych. Szkoda tylko, że w tych kampaniach nie pomagają same serwisy społecznościowe, o czym świadczy usunięcie profilu Adama Baraka.
Na koniec zabawny filmik „Facebook: Nieprzyjazny węgiel” („Facebook: Unfriendly coal”), który był elementem kampanii Greenpeace przeciwko rozpoczęciu budowy nowych serwerów Facebooka w Oregonie, w lutym 2010 roku. Film wskazywał na problem zanieczyszczania środowiska przez siedzibę nowych serwerów portalu: w przyszłości ich funkcjonowanie oraz obsługa potężnej bazy danych będzie wymagać poboru olbrzymich ilości energii, której źródłem ma być węgiel. Celami kampanii było przede wszystkim poinformowanie użytkowników portalu o negatywnym wpływie zasilania serwerów węglem oraz próba uzyskania deklaracji ze strony Facebooka o rezygnacji z używania tego surowca. Jednocześnie Greenpeace nakłaniał władze serwisu do zwiększenie ilości czystej energii wykorzystywanej przez portal do 2021r.
Jak widać nawet samemu Facebookowi może się „dostać” w kampaniach społecznych;)
Iza Ozaist
[:]