Smutna wiadomość dla wszystkich tych, którzy wierzyli w idee dobroczynności i bezinteresowności kojarzące się tradycyjnie z postacią Św. Mikołaja. Mikołaj został wykorzystany! Stał się niewolnikiem handlu i zaspokajania potrzeb coraz większej sprzedaży.
Co roku w okresie przedświątecznym i świątecznym telewizja emituje rekordową ilość reklam, w których główną rolę odgrywa Mikołaj. Wizerunek dobrotliwego staruszka jest wykorzystywany dosłownie i w przenośni do reklam różnych segmentów produktów.Według badań TNS OBOP z roku 2010 dowiadujemy się, że w czasie od 1 listopada do 26 grudnia mogliśmy zobaczyć na szklanym ekranie 19773 spoty reklamowe z Mikołajem, które przyniosły stacjom telewizyjnym około 64,5 mln zł dochodu!
Ciekawe, ile po podsumowaniu tego roku przybędzie nam mało atrakcyjnych spotów i żenujących haseł typu: Mikołaj rżnie ceny – tym wulgarnym sloganem na mikołajkowe szaleństwo zakupowe zapraszał pewien sklep w Bytomiu. Magiczny okres przedświąteczny to dla handlowców okazja, by jak najwięcej sprzedać. Któż z nas nie miał okazji zobaczyć Mikołaja, a raczej zmęczonego Krasnoluda snującego się po marketach i z premedytacją nadużywającego tradycji?! No właśnie..
Mikołaj w reklamie usług telekomunikacyjnych, napojów alkoholowych, banków czy erotycznej bielizny już raczej nikogo nie dziwi. Nie chodzi o to, żeby gniewać się na rynek, absolutnie nie! Jednak notoryczne wykorzystywanie wizerunku Mikołaja odbiera mu tajemnicę i magiczną aurę w jakiej zazwyczaj pojawiał się w dziecięcej wyobraźni.
Podam przykład, który być może przybliży wszystkim czytającym sedno nurtującej mnie sprawy – plakat na którym widnieje Mikołaj leżący w kałuży krwi. A na jego zwłokach siedzi dziewczynka z nożem w dłoni. „Mikołaj nie żyje! W tym roku prezenty rozdaje sklep Chrom” brzmi hasło. Jest tam także informacja, że do każdego grudniowego zakupu sklep dodaje „zajebiste prezenty”.
Kontrowersyjny plakat pojawił się bodajże 2 lata temu i jest to pomysł Aleksandra Górnego, działacza cieszyńskiego Stowarzyszenia Promocji i Rozwoju Sportów Ekstremalnych „Trotyl”. Miał zachęcić do zrobienia zakupów w jego skateshopie. Reklama miała trafić do ludzi młodych, których trudno zszokować. Jednak uważam, że ukatrupienie sympatycznego staruszka do celów promocyjnych to makabryczny pomysł. Bo jak wytłumaczyć czteroletniemu dziecku, że to TYLKO reklama??! Tu pojawia się cienka granica dobrego smaku, która moim zdaniem została przekroczona.
Telewizja i internet skutecznie zabijają wyjątkowość postaci, jaką powinien być Św. Mikołaj. Powoli zanika też tradycja przekazywania wiary w Jego istnienie. A Mikołaj to nie tylko symbol prezentów, to przede wszystkim urzeczywistnienie marzeń. Świat dzieci jest światem wyobraźni i fantazji, gdzie dobro zwycięża zło. Mikołaj, zamiast występować w rozlicznych reklamach ;-), powinien nadal dawać wspomnienie radosnych chwil otwierania prezentów i uczyć umiejętności czekania na zaspokojenie ciekawości.
Czego i Wam wszystkim życzę 🙂
Katarzyna Banaś