[:pl]I nie tylko oczywiście.
Jakieś dwa lata temu (albo więcej) świat marketingowy zachłysnął się augmented reality. Jednak po serii filmików i zabaw (typu gra uruchamiana tagiem na pudełku od płatków śniadaniowych) właściwie niewiele było spektakularnych promocji z użyciem rzeczywistości rozszerzonej. Kilka miast uruchomiło możliwość zwiedzania z aplikacją, ale mówiąc szczerze chyba jednak turyści wciąż wolą zwykłe przewodniki (nawet na iPadzie, czy Kindle), niż patrzenie na miasto przez kamerę telefonu.
Tymczasem, po cichu dość, pojawiła się Aurasma, wprowadzając kampanie AR na wyższy poziom. Już nie trzeba tworzyć i drukować tagów – dowolną prezentację, animację, czy film można podpiąć pod zwykłą grafikę lub zdjęcie. Dzięki temu gazety, a także billboardy, czy zwykłe zdjęcia mogą zamienić się w multimedia na ekranach smartfonów i tabletów. W ten sposób można „ożywić” każdą kampanię promocyjną, a także treści drukowane w standardowych gazetach. Oczywiście wymaga to dodatkowej pracy (stworzenie ciekawego multimedialnego contentu zamiast pojedynczej grafiki), ale z pozwala także na przyciągnięcie uwagi i zatrzymanie na reklamie, czy artykule odbiorców dużo dłużej. Równocześnie takie rozwiązanie pozwala na przekazanie znacznie szerszego przekazu (zamiast pojedynczego płaszcza – cały pokaz mody, zamiast plakatu filmu – trailer, albo nie ujęte w montażu sceny, wreszcie zamiast jednego widoku – cały film o mieście, czy regionie.
Oto kilka przykładów użycia literki A na niebieskim tle 😉 (jakoś mam nieodparte skojarzenia z inną literką na niebieskim tle ;)):
Ale Aurasma to nie tylko promocja – jak widać na przykładzie sklepu net-a-porter.com, ta aplikacja pozwalając podpiąć dowolną treść pod zdjęcie, daje także możliwość interaktywnej sprzedaży. Zdjęcia umieszczone na specjalnie przygotowanej „wystawie” można było skanować, następnie ubrania i akcesoria oglądać na modelkach i bezpośrednio kupować. Jak widać na filmiku – chętnych nie brakowało.
W Polsce chyba pierwszą kampanię z użyciem A. prowadzi właśnie Tesco dla swojej marki odzieżowej F&F. Gazety, w których znajdziecie „ozywione” reklamy wykorzystały jednak tę kampanię także dla siebie – dzięki temu można podejrzeć np. sesję Anny Dereszowskiej w InStyle. Z kolei poniżej – okładka Elle, która także stała się „kotwicą” dla multimediów. Jakich – możecie zobaczyć sami:
Zastanawiam się kto następny sięgnie po to oprogramowanie – wydaje się, że możliwości są olbrzymie. Jednak, aby je dobrze wykorzystać, należy dokładnie przemyśleć podpinane multimedia/strony, żeby zamiast wzrostu zainteresowania, nie zrazić do siebie potencjalnych klientów/użytkowników/czytelników.
Anna Watza
[:en]I nie tylko oczywiście.
Jakieś dwa lata temu (albo więcej) świat marketingowy zachłysnął się augmented reality. Jednak po serii filmików i zabaw (typu gra uruchamiana tagiem na pudełku od płatków śniadaniowych) właściwie niewiele było spektakularnych promocji z użyciem rzeczywistości rozszerzonej.
Kilka miast uruchomiło możliwość zwiedzania z aplikacją, ale mówiąc szczerze chyba jednak turyści wciąż wolą zwykłe przewodniki (nawet na iPadzie, czy Kindle), niż patrzenie na miasto przez kamerę telefonu.Tymczasem, po cichu dość, pojawiła się Aurasma, wprowadzając kampanie AR na wyższy poziom. Już nie trzeba tworzyć i drukować tagów – dowolną prezentację, animację, czy film można podpiąć pod zwykłą grafikę lub zdjęcie. Dzięki temu gazety, a także billboardy, czy zwykłe zdjęcia mogą zamienić się w multimedia na ekranach smartfonów i tabletów. W ten sposób można „ożywić” każdą kampanię promocyjną, a także treści drukowane w standardowych gazetach. Oczywiście wymaga to dodatkowej pracy (stworzenie ciekawego multimedialnego contentu zamiast pojedynczej grafiki), ale z pozwala także na przyciągnięcie uwagi i zatrzymanie na reklamie, czy artykule odbiorców dużo dłużej. Równocześnie takie rozwiązanie pozwala na przekazanie znacznie szerszego przekazu (zamiast pojedynczego płaszcza – cały pokaz mody, zamiast plakatu filmu – trailer, albo nie ujęte w montażu sceny, wreszcie zamiast jednego widoku – cały film o mieście, czy regionie.
Oto kilka przykładów użycia literki A na niebieskim tle 😉 (jakoś mam nieodparte skojarzenia z inną literką na niebieskim tle ;)):
Ale Aurasma to nie tylko promocja – jak widać na przykładzie sklepu net-a-porter.com, ta aplikacja pozwalając podpiąć dowolną treść pod zdjęcie, daje także możliwość interaktywnej sprzedaży. Zdjęcia umieszczone na specjalnie przygotowanej „wystawie” można było skanować, następnie ubrania i akcesoria oglądać na modelkach i bezpośrednio kupować. Jak widać na filmiku – chętnych nie brakowało.
W Polsce chyba pierwszą kampanię z użyciem A. prowadzi właśnie Tesco dla swojej marki odzieżowej F&F. Gazety, w których znajdziecie „ozywione” reklamy wykorzystały jednak tę kampanię także dla siebie – dzięki temu można podejrzeć np. sesję Anny Dereszowskiej w InStyle. Z kolei poniżej – okładka Elle, która także stała się „kotwicą” dla multimediów. Jakich – możecie zobaczyć sami:
Zastanawiam się kto następny sięgnie po to oprogramowanie – wydaje się, że możliwości są olbrzymie. Jednak, aby je dobrze wykorzystać, należy dokładnie przemyśleć podpinane multimedia/strony, żeby zamiast wzrostu zainteresowania, nie zrazić do siebie potencjalnych klientów/użytkowników/czytelników.
Anna Watza
[:]