PR Real-Time Web

[:pl]Oba narzędzia były łatwe do założenia, dawały możliwość wypowiedzi nawet osobom z minimalną znajomością Internetu (w przeciwieństwie do wcześniejszych grup dyskusyjnych), były też kolorowe i pozwalały na zamieszczanie zdjęć, co przyciągnęło do nich znacznie więcej kobiet.Małe społeczności, początkowo ignorowane przez firmy, z czasem stały się obiektem westchnień marketerów i PRowców.

Web 2.0 szybko ewoluował dalej, nie zamieniając się jednak w przewidywany Web 3.0, a w Real-Time Web. Obecnie content tworzony jest w każdej sekundzie, przez wiele prywatnych osób, a wymiana informacji jest niezwykle szybka. Podczas gdy na forach niewiele tematów miało 20-30 rozmówców w ciągu doby, to na platformach mikroblogingowych, tj. Blip, czy Twitter, 20-30 osób może rozmawiać o tej samej sprawie w ciągu godziny, a nawet minuty (obrazują to statystyki Twittera, który dziennie gromadzi 3 mln wiadomości!). Tak duża ilość informacji wymaga równocześnie skondensowania komunikatu i precyzji – nie ma miejsca na „lanie wody”. Taka sytuacja daje firmom bardzo szerokie możliwości promocji, ale wymaga przy tym dużej wrażliwości i uwagi.

PR Real-Time Web to nie znajomość technik i narzędzi, tylko proces stuprocentowej konsekwentnej komunikacji.  Dla jej skuteczności niezbędne jest zrozumienie dlaczego Internauci używają konkretnych aplikacji, do czego i w jaki sposób. Nie wystarczy wiedzieć w jaki sposób poruszać się np. po Blipie, jak tagować, cytować i jak odpowiadać. Nie wystarczy też wiedzieć, że Facebook, to „taka amerykańska Nasza Klasa„, bo to zupełnie inny profil portalu. Trzeba rozumieć użytkowników platformy, a także obserwatorów poszczególnych tagów. Trzeba aktywnie uczestniczyć w portalach – czasem zagrać w Mafię na Facebooku, albo rozwiązać quiz na Twitterze. Dopiero poznanie motywów użytkowników, odkrycie co tu robią i w jaki sposób porozumiewają się, daje możliwość skutecznego budowania wizerunku, a także zgromadzenia społeczności wokół swojej marki.

PR Real-Time Web jest jeszcze bardzo młody ale już obiecujący – prawdopodobnie dlatego wiele firm chce z niego korzystać, ale zupełnie nie ma pomysłu na wykorzystanie możliwości, jakie dają społeczności. Wybierają drogi pozorujące – używają mikrobloggingu jako formy własnego kanału RSS – publikując treści (np. posty z bloga, aktualności pojawiające się na stronie, redakcje – swoje newsy), ale nie wchodzą w interakcje. Są biernymi uczestnikami – czasem obserwowanymi, czasem cytowanymi, częściej jednak ignorowanymi. Inną, jeszcze gorszą drogą, jest traktowanie narzędzi RTW jako darmowej reklamy – uznanie za spamera nie zabiera społecznościom dni, ani tygodni, tylko zaczynają ignorować niewygodnego użytkownika w ciągu kilku minut.

Oczywiście da się inaczej. Na rynku polskim jako pozytywny przykład można wskazać m.in. portal PRNews, który nie tylko wpisuje na Blipa swoje informacje, ale aktywnie rozmawia z użytkownikami, komentuje, czasem dodaje osobiste uwagi. Dzięki temu jest pełnoprawnym uczestnikiem społeczności, co – w razie potrzeby – pozwala na riposty, a także na wpisanie czasem (w umiarkowanej ilości) treści reklamowej.

Mimo ilości informacji i wiadomości, jaką serwuje RTW, można skutecznie budować wizerunek w tym środowisku. Wymaga to jednak równie dokładnego planowania działań, jak we wcześniejszych fazach PR, a także ludzi, którzy dobrze rozumieją Internautów i chcą z nimi rozmawiać, którzy czują się częścią poszczególnych społeczności, a nie tylko gośćmi.[:en]

Oba narzędzia były łatwe do założenia, dawały możliwość wypowiedzi nawet osobom z minimalną znajomością Internetu (w przeciwieństwie do wcześniejszych grup dyskusyjnych), były też kolorowe i pozwalały na zamieszczanie zdjęć, co przyciągnęło do nich znacznie więcej kobiet.Małe społeczności, początkowo ignorowane przez firmy, z czasem stały się obiektem westchnień marketerów i PRowców.

Web 2.0 szybko ewoluował dalej, nie zamieniając się jednak w przewidywany Web 3.0, a w Real-Time Web. Obecnie content tworzony jest w każdej sekundzie, przez wiele prywatnych osób, a wymiana informacji jest niezwykle szybka. Podczas gdy na forach niewiele tematów miało 20-30 rozmówców w ciągu doby, to na platformach mikroblogingowych, tj. Blip, czy Twitter, 20-30 osób może rozmawiać o tej samej sprawie w ciągu godziny, a nawet minuty (obrazują to statystyki Twittera, który dziennie gromadzi 3 mln wiadomości!). Tak duża ilość informacji wymaga równocześnie skondensowania komunikatu i precyzji – nie ma miejsca na "lanie wody". Taka sytuacja daje firmom bardzo szerokie możliwości promocji, ale wymaga przy tym dużej wrażliwości i uwagi.

PR Real-Time Web to nie znajomość technik i narzędzi, tylko proces stuprocentowej konsekwentnej komunikacji.  Dla jej skuteczności niezbędne jest zrozumienie dlaczego Internauci używają konkretnych aplikacji, do czego i w jaki sposób. Nie wystarczy wiedzieć w jaki sposób poruszać się np. po Blipie, jak tagować, cytować i jak odpowiadać. Nie wystarczy też wiedzieć, że Facebook, to "taka amerykańska Nasza Klasa", bo to zupełnie inny profil portalu. Trzeba rozumieć użytkowników platformy, a także obserwatorów poszczególnych tagów. Trzeba aktywnie uczestniczyć w portalach – czasem zagrać w Mafię na Facebooku, albo rozwiązać quiz na Twitterze. Dopiero poznanie motywów użytkowników, odkrycie co tu robią i w jaki sposób porozumiewają się, daje możliwość skutecznego budowania wizerunku, a także zgromadzenia społeczności wokół swojej marki.

PR Real-Time Web jest jeszcze bardzo młody ale już obiecujący – prawdopodobnie dlatego wiele firm chce z niego korzystać, ale zupełnie nie ma pomysłu na wykorzystanie możliwości, jakie dają społeczności. Wybierają drogi pozorujące – używają mikrobloggingu jako formy własnego kanału RSS – publikując treści (np. posty z bloga, aktualności pojawiające się na stronie, redakcje – swoje newsy), ale nie wchodzą w interakcje. Są biernymi uczestnikami – czasem obserwowanymi, czasem cytowanymi, częściej jednak ignorowanymi. Inną, jeszcze gorszą drogą, jest traktowanie narzędzi RTW jako darmowej reklamy – uznanie za spamera nie zabiera społecznościom dni, ani tygodni, tylko zaczynają ignorować niewygodnego użytkownika w ciągu kilku minut.

Oczywiście da się inaczej. Na rynku polskim jako pozytywny przykład można wskazać m.in. portal PRNews, który nie tylko wpisuje na Blipa swoje informacje, ale aktywnie rozmawia z użytkownikami, komentuje, czasem dodaje osobiste uwagi. Dzięki temu jest pełnoprawnym uczestnikiem społeczności, co – w razie potrzeby – pozwala na riposty, a także na wpisanie czasem (w umiarkowanej ilości) treści reklamowej.

Mimo ilości informacji i wiadomości, jaką serwuje RTW, można skutecznie budować wizerunek w tym środowisku. Wymaga to jednak równie dokładnego planowania działań, jak we wcześniejszych fazach PR, a także ludzi, którzy dobrze rozumieją Internautów i chcą z nimi rozmawiać, którzy czują się częścią poszczególnych społeczności, a nie tylko gośćmi.

[:]

Facebook
Twitter
LinkedIn

RAPORTY

W naszym raporcie przenalizowaliśmy jaki jest rodzimy obszar IT w sektorze kosmicznym, z dwóch perspektyw – od strony rozwoju biznesu i realizowanych projektów, ale też okiem przedstawicieli działów HR badanych przez nas podmiotów. Po wykonaniu przedmiotowego badania, widzimy już jak niesamowicie fascynującym światem jest sektor kosmicznego IT.

WARTO WIEDZIEĆ

TAGI

Zainteresował Cię ten insight?

Dowiedz się więcej o naszym doświadczeniu i przekonaj się, w jaki sposób odpowiemy na Twoje potrzeby!

Podobne publikacje

Gdy wyszukujemy w sieci frazę „przemysł i komunikacja” wśród wyników najczęściej pojawiają się hasła związane z transmisją danych, wydajną komunikacją sieciową, porozumiewaniem się robotów, Internetem Rzeczy (IoT) czy Przemysłem 4.0. I bardzo słusznie, jednak nie o takiej komunikacji będę dziś pisać. W zamian pokażę na przykładzie czterech różnych obszarów, że przemysł – podobnie jak każda inna branża – potrzebuje przemyślanej strategii komunikacji opartej o działania PR, które są dopasowane do celów biznesowych firmy i różnych grup odbiorców.

Masz świadomość czym i jak ważny dla Twojej firmy lub instytucji jest PR, jesteś po pierwszym kontakcie z przedstawicielami agencji i zaczynasz czuć, że w Twojej głowie rodzą się kolejne pytania. Tak, to właściwy moment, by je zadać. A jeśli masz wątpliwości, czy o czymś istotnym nie zapomniałeś, zapoznaj się z naszą listą.

Influencer marketing – czy warto?

Youtuberzy, instagramerzy, tiktokerzy, przedstawiciele świata sportu, mody i kultury. Celebryci, uczestnicy kolejnych edycji reality show, byłe żony obecnych mężów gwiazd. Mikro- i nano- influencerzy… Wydaje się, że grono osób posiadających predyspozycje i zasięgi, by zostać ambasadorem Twojej marki, jest nieograniczone. Jak wybrać te, z którymi faktycznie warto nawiązać współpracę? Korzystając z własnych doświadczeń podpowiadamy, na co warto zwrócić uwagę dokonując takiego wyboru.